Miałam ochotę na małże już jakiś czas i zazwyczaj robię je w sosie mariniere tzn ze śmietaną, czosnkiem i pietruszką i obowiązkowa bagietka do maczania w tym pysznym sosie. Tym razem chciałam je zrobić na ostro, a tajska kuchnia jest jedną z moich ulubionych. Nikt u mnie w domu nie przepada za małżami, więc porcję zrobiłam dużą dla siebie samej, ale przepis może być na przystawkę dla dwóch osób.
Małże po tajsku
0.7 - 1kg małży świeżych, umytych i obranych z "bród"
200ml- 300ml mleka kokosowego
1/2 łyżeczki kminu zmielonego
1.5 cm świeżego imbiru
5cm trawy cytrynowej
1 ząbek czosnku
1/2 papryczki chilli
garść świeżej kolendry
1 łyżka oleju do smażenia
1 limonka
1 łyżeczka sosu rybnego
Imbir, czosnek i papryczkę pokroić drobno. Rozgrzać olej w dość dużym garnku z pokrywką, dodać kmin, imbir, trawę cytrynową, chili i smażyć przez 1-2 minuty. Wlać mleczko kokosowe, wymieszać i zagotowć. Dodać umyte małże. Przykryć garnek pokrywką i gotować przez ok 3 minut. Do momentu jak małże się otworzą. Dodać sos rybny i sok wyciśnięty z połowy limonki. Małże, które się nie otworzyły należy wyrzucić. Posyp małże pokrojoną kolendrąi podawaj z resztą limonki. Smacznego!
kapitalne danie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Dzięki! :)
UsuńKiedy chce zrobic dobrze mojemu podniebieniu, robie malze :) Ta wersja bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńTo są moje ulubione owoce morza :)
Usuń